piątek, 10 lipca 2020

Breyer Traditional - Crystalline 1835 decor

Model dekor Breyer Traditional - Crystalline 1835 z roku 2020, czyli nowość.


Mold to "Goffert" wyrzeźbiony przez Kathleen Moody, a wprowadzony do sprzedaży w roku 2005 jako kary koń fryzyjski o tym właśnie imieniu. W swojej kolekcji posiadam od jakiegoś czasu karego błyszczącego konia wałacha o imieniu Gooitzen fan Teakesyl (jak to się czyta??), który jest modelem na Breyer Fest 2014 rok. (Tak, doczeka się swojego własnego posta).


Crystalline to drugi z serii wiosennych dekoratorów - pierwszym jest ogier Prism - to światło rozszczepione w pryzmacie lub kroplach wody - tęcza.
(Chciałam tutaj dać link do jego opisu, ale okazało się, że jeszcze go na blogu nie opisywałam, ehhhh.)


Crystalline to klacz - Aurora borealis - Zorza Polarna.

"Zorza polarna (Aurora borealis, aurora australis) – zjawisko świetlne obserwowane w górnej atmosferze w pobliżu biegunów magnetycznych planety, które ma silne pole magnetyczne (...) Na Ziemi zorze występują na wysokich szerokościach geograficznych, głównie za kołami podbiegunowymi, chociaż w sprzyjających warunkach bywają widoczne nawet w okolicach 50. równoleżnika. Zdarza się, że zorze polarne obserwowane są nawet w krajach śródziemnomorskich. Na półkuli północnej zorza jest określana łacińską nazwą Aurora borealis, a południowa zorza polarna nosi nazwę Aurora australis."

Tak, w Polsce też można zobaczyć Zorzę.

Obraz RENE RAUSCHENBERGER z Pixabay

"Kolor zorzy zależy od rodzaju gazu oraz od wysokości, na jakiej występuje zjawisko. Na czerwono i na zielono świeci tlen, natomiast azot świeci w kolorach purpury i bordo. Zderzenie cząstek z mieszaniną azotu i tlenu daje barwę żółtą[1]. Lżejsze gazy – wodór i hel – świecą w tonacji niebieskiej i fioletowej[2]." (źródło Wikipedia.pl)


Kopyta są srebrne, a nosek bardziej realistyczny "cielisty". Koń pokazany jest w kłusie, jednak nie stoi na czubkach kopyt, a ma specjalną przezroczystą podstawkę.

Obraz Free-Photos z Pixabay


Model pomalowany jest kolorową metaliczną farbą, widać jak mieni się w słońcu. Na modelu Prisma nie ma takiego efektu.

Obraz David Mark z Pixabay
Bardziej podoba mi się prawa strona modelu, gdzie widać więcej fioletowej grzywy.


Nie jest to realistyczny model, ale niewątpliwie "łapie za oko". Nie miałam go w planie kupować, ale przekonały mnie jego zdjęcia - podoba mi się to zestawienie kolorów.


Poza tym Prism potrzebuje przyjaciela, czyż nie? ;)


Pozdrawiam!

PS
Nie wiem, czy będzie na Monocerusie. Jeśli się go uda zamówić, to pewnie tak :)

Pa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że zdecydowaliście się coś tutaj skrobnąć :)