Pierwszy raz pojawiły się u Schleich konie tej amerykańskiej rasy. Starano się oddać najważniejsze cechy tych koni - długą szyję, prosty zad, wysoko noszony jedwabisty ogon.
Klacz jest maści izabelowatej i ma różowe chrapy. Pokazana jest w stępie i jest podkuta, ma także strzałki pod kopytami.
Zrezygnowano z pokazania konia w jakimś charakterystycznym dla tej rasy chodzie, co na pewno będzie dla niego na plus, przynajmniej w Europie. Te chody są takie dziwne ;)
Wałach jest maści gniadej i pokazany jest gdy stoi. Cieszę się, że nie jest to ta wyciągnięta pokazowa poza tylko bardziej normalna - koń wydaje się dumnie pozować.
Również jest podkuty, choć jego podkowy są inne, bo mają jeszcze takie wystające "trójkąty" na kopytach - niestety nie jestem kowalem i nie wiem, jak to się nazywa.
Wydaje mi się, że te modele lepiej wyglądają na żywo niż na firmowych zdjęciach. Jakoś tak przyjemnie robiło się im fotki.
Figurki są dość wysokie i szczupłe, ale trudno było usadowić jeźdźców, ciągle się przewracali - zdecydowanie potrzebują siodeł.
Byłam "na nie", jak zobaczyłam te modele w zapowiedziach, ale muszę przyznać, że zrobiły na mnie nawet pozytywne wrażenie i zostaną u mnie na półce. Może dlatego, że kojarzą mi się trochę z takimi magicznymi konikami, a nie z prawdziwą rasą - takie elfy wśród ludzi, jeśli rozumiecie, o co mi chodzi xD
Pozdrawiam!
Pyszczki mają przyjemne, ale te dziwne nienaturalne pozy... Opcjonalnie kupiłabym na mocne przerabianie :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!