wtorek, 18 grudnia 2012

Breyer Overo Paint Mare and Foal

Przyjechały wreszcie moje Painty!

Zestaw nazywa się: No. 1446 Overo Paint Mare and Foal, skala Traditional, czyli 1:9.


W (ogromnym!) pudełku znajdują się dwa konie - klacz i źrebię maści overo, wg mnie jest to dun overo, czyli bułana overo (sierść koloru beżowo-brązowego, zewnętrzne włosy grzywy i góra ogona rozjaśnione, kończyny pręgowane, wyraźna pręga grzbietowa oraz białe plamy o postrzępionych brzegach na bokach). Proszę mnie poprawić jeśli się mylę.


Co mi się w nich podoba? Są ładniejsze niż na zdjęciu promocyjnym. Cieniowanie nie jest takie kontrastowe, przejścia są łagodniejsze, takie bardziej lubię. Jednak od razu widać, że wykorzystany mold już swoje lata ma. Jest to "Lady Phase" wyrzeźbiona przez Chris'a Hess'a w 1976 roku. Konie nie mają zrobionych kopyt od spodu ani zaznaczonych kasztanów. Grzywa wygląda jakby ją ktoś z wierzchu nożem zeskrobał, a grzywki to praktycznie nie ma. Również cała rzeźba jest dużo mniej dokładna od nowszych koni, np. Big Chex'a.


Koń od spodu jest hmmm... gładki. To chyba najlepsze słowo. Jednolicie gładki. Nie ma wyodrębnionych ganaszy ani żadnego rzeźbienia na brzuchu. Równie gładki jest grzbiet. Gładko zaokrąglony. Za to podobają mi się ich oczy mimo, że nie mają namalowanych tęczówek ani źrenic (Czesio ma!). Źrebak jest czujny, wypatruje czegoś w oddali. Może po raz pierwszy zobaczył traktor? Natomiast klaczka ma przymknięte powieki, odpoczywa może? Albo jest znudzona - "To traktor dziecko, jeździ i hałasuje. Jeszcze nie raz go zobaczysz. Ale jest przydatny, wozi jedzenie".
Albo po prostu mrugała, jak ktoś jej zrobił zdjęcie ;)


Ciągle tylko Czesio i Czesio. To może postawmy je obok siebie.
I tu zaskoczenie - ona jest większa od Big Chex'a!


Co prawda tylko minimalnie i w rejonach zadnich, ale większa. Jednak Czesio jest bardziej atletyczny, ma pięknie "rozłupany" zad i zaznaczone mięśnie i zmarszczki na skórze. Jego kopyta też są większe. (Zdaje się, że do tej pory nie zrobiłam wpisu o nim, trzeba będzie to nadrobić. Choć on akurat ma wiele wpisów u blogerów, to może już starczy?)


Niestety moja klaczka ma skrzywioną przednią prawą nogę. Ale podobno gorąca woda temu zaradzi. Gorzej, bo tylna prawa jest minimalnie krótsza a prawe biodro minimalnie wyżej. Ale może to tylko mój model tak ma - wygląda jakby połówki konia były krzywo sklejone.


Po obejrzeniu zdjęć promo myślałam, że klaczka stoi w pozycji "na baczność" (to jest chyba pozycja "halterowa", czy jak się to zwie), ale patrzy ona lekko na lewo. Co w niczym nie przeszkadza, taka tylko luźna uwaga z mojej strony ;)
Na lewo patrz!


To chyba wszystkie najważniejsze rzeczy.
Aaaaa  - źrebak! Też jest gładko-gładki, ale ma zaznaczone żebra i guzy biodrowe. Jest jednak dokładniejszy, może dlatego, że jest młodszy. To "Standing Stock Horse Foal" tego samego rzeźbiarza, ale z roku 1983. I ma dziurkę w nosie a nie w kąciku pyska.


Ogólnie - konie piękne.
Jak na swój wiek ;)

Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Mają niezaprzeczalny urok mimo pewnych wad anatomicznych. Malowanie mi się bardzo podoba- nawet zastanawiałam się, czy aby nie przemalować podobnie mego źrebaka na tym samym moldzie. Wspaniale wyglądają z Cześkiem- jak rodzinka.
    Bardzo się cieszę, że dojechały do Ciebie- byłam skłonna już walczyć na "pięści" ze sprzedawcą o Twoją parkę :)'
    Miałam Ci napisać, że bardzo mi się podobał także Twój poprzedni post. Większość tych koników flokowanych miałam i aż mi się cieplutko zrobiło jak popatrzyłam na Twoje foty. To one były podwaliną mego modelarstwa- były za brzydkie do tworzenia dodatków, więc szukałam figur, które doprowadziły mnie do modeli :)
    Pozdrowionka :)
    http://dorotheahhh.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam!
    Będzie kiedyś pani je sprzedawać?
    Pilnie ich poszukuję :/
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zdecydowaliście się coś tutaj skrobnąć :)