Dwa ceramiczne konie, które wpadły mi w ręce 16 grudnia na targu staroci w Częstochowie.
Tak naprawdę, to nie wiem nawet, czy były zrobione w Chinach - nie ma na nich żadnych oznaczeń. Nazywam je "końmi cesarza Chin", ponieważ przypominają konie z terakotowej armii z grobowca pierwszego cesarza Chin Quin Chi - tutaj możecie poczytać o tym grobowcu: Wikipedia - Terakotowa Armia.
Jeden z koni jest mniejszy, jasnobrązowy z zielonymi akcentami. Stoi wyprostowany z wyciągniętą do góry głową. Może sięga po jabłko z drzewa?
Drugi koń jest trochę większy, czarny również z zielonymi akcentami. Stoi na trzech nogach.
Tylna prawa noga jest podniesiona, a koń drapie się po niej. Rzadko spotyka się figurki w takiej pozie, dlatego cieszę się, że tą udało mi się wypatrzeć. Jest ona prezentem od mojej Mamy, a tego drugiego konika dokupiłam sama, żeby karusowi nie było smutno ;)
Tak prezentują się w porównaniu z ogierem fryzyjskim Schleich. Jak widać ceramiczne konie są większe.
A tutaj jeszcze porównanie z moim wielkim "terakotowym" koniem, który tak naprawdę jest ozdobą, którą można było kiedyś kupić w jednym z salonów meblowych - chyba Black-Red-White, ale nie jestem pewna. Wydaje mi się, że opisywałam go już na blogu, ale nie umiem na szybko znaleźć tego posta.
I cała "rodzina" w komplecie :)
Można zauważyć, że uprzęże oraz siodła wszystkie konie mają wykonane w tym samym stylu.
Jak Wam się podobają te konie? Mnie się podobają, dlatego je kupiłam ;)
Pozdrawiam!
Strony
- Blog - posty
- Ambasadorzy - recenzje
- Breyer TR
- Breyer TR Serie
- Breyer CL
- Breyer SM
- Breyer MW
- Bullyland
- CollectA
- Copperfox
- Mojo Fun / Animal Planet
- Papo
- Safari Ltd.
- Schleich
- Stone Horses
- WIA
- Artist Resin
- Rzędy i akcesoria
- Customy
- Jednorożce
- Uni TY
- Konie Barbie
- My Little Pony
- Gra SSO
- Live Show
- Odwiedzam
- Przydatne linki
- SPRZEDAM
- Żywe konie
- Pekińczyki
Podobają mi się i to bardzo. Lubię takie klimaty :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
K
Ładne. Jeszcze nie widziałam figurki o pozie karosza. Ani jednego napisu? Ojoj. Ja swojej ceramicznej kolekcji staram się nie dotykać ani palcem i stawiam w takim miejscu, żeby się na nie nie natknąć. Mam śliczną figurkę klaczy ze źrebakiem, a niestety- jak mówi moja kochana mamusia - mi się wszystko w rękach pali. Te środki ostrożności to po prostu troska o życie ceramiczków.
OdpowiedzUsuńUghr, jak ja się rozpisałam. I o czym? Ja tak chyba mam.
Pozdrawiam i gratuluję znalezisk,
Ciasteczko~
Mam tak samo z moimi ceramiczkami Ciasteczko xD. Ostatnio dostałam od cioci białego,ceramicznego mustanga stojącego dęba(ma prawie sto lat i należał do babci tej cioci a ona ma 40 lat) i zdejmuję go tylko na biórko,i tylko kiedy ścieram kurze
OdpowiedzUsuńFajne zdobycze! Na Targu Staroci faktycznie można doszukać się perełek. Pamietam jak całkiem dawno pokazywałaś ostatnie zdobycze bodajże drewniane akcesoria? 😊 Fajny, szczegółowy opis. Jeśli chodzi o styl, wyglądają na mistyczne konie, a ja zdecydowanie preferuje te z realną anatomią, chociaż konie „Cesarza Chin” fajnie wyglądają na półce!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na urodzinowy n/n.
Pozdrawiam,
Paulina M.