Oprócz zabawek firma Breyer wypuszcza na rynek również przedmioty dekoracyjne. "The Masters Equine Art Collection" to seria figurek żywicznych przedstawiająca konie znane z obrazów - tak, to trójwymiarowe wyobrażenie rumaków, które do tej pory mogliśmy oglądać tylko na płótnie mistrzów. Wydano w tej serii trzy konie, do Polski zawitał jeden z nich i mogę Wam go dziś przedstawić.
Poznajcie Royal Blood (nr katalogowy 8262)
Kartonowe pudełko bez szybek różni się od standardowych opakowań Breyer i od razu przykuwa oko. Pokazany jest na nim Royal Blood oraz obraz George'a Stubbs'a, na którym wzorowano figurkę. Obraz "Whistlejacket" przedstawia konia wyścigowego rasy anglo-arabskiej (jeśli dobrze doczytałam), a jego właścicielem był markiz Rockingham. Dzieło powstało około roku 1762, a jego autor uważany jest za najsłynniejszego* malarza koni. *wg Wikipedii
Z tyłu pudełka oprócz opisu serii oraz krótkiej notki o malarzu znajdują się także informacje na temat innych figurek. Są to: nr 8264 Wild Bronc Frederica Remingtona oraz nr 8263 A King's Mount Leonarda Da'Vinci. Z chęcią je także bym obejrzała, szkoda że nie ma ich w sprzedaży u nas.
Po otwarciu pudełka ukazuje się styropianowa wkładka, w której znajduje się figurka konia. Dzięki takiemu rozwiązaniu figurka bezpiecznie i w całości dojedzie do nowego właściciela.
A to już bohater dzisiejszego wpisu, Royal Blood we własnej końskiej osobie. Figura to odlew z żywicy na stałe połączony z podstawą, ma około 15 centymetrów wysokości.
Ogier jest dużo ładniejszy na żywo niż na fotkach firmowych. Koń jest bardzo dokładnie odwzorowany, nawet grzywa układa mu się tak samo, jak na obrazie.
Zobaczyć tego konia z różnych stron, to ciekawe doświadczenie, do tej pory istniał przecież tylko jako płaski byt, czyli obrazek dwuwymiarowy.
Figurka ma, tak jak i oryginał, skarpetkę na prawej tylnej nodze, niestety zapomnieli, że kopyto na tej nodze powinno być jasne. To chyba jedyny szczegół, który nie zgadza się z pierwowzorem.
I jeszcze porównanie Royal Blood z mustangiem firmy Schleich oraz lusitano firmy CollectA. Jak widać żywiczna figura jest tylko trochę większa od modeli tych firm.
Myślę, że ta figurka świetnie sprawdziłaby się jako prezent, dla jakiegoś prezesa do postawienia na biurku. W końcu jest to kawałek Sztuki. Można też przyczepić jej plakietkę i już jest wspaniałe trofeum nie tylko jako nagroda w końskich zawodach, ale także np. w olimpiadzie o historii sztuki albo jakimś konkursie plastycznym.
A Wam podoba się seria tych żywic? Kupilibyście jakiegoś konia z tych trzech?
Pozdrawiam!
Capricorn :)
P.S.
Jeszcze jedno pytanie - mam obecnie w domu żywiczne konie z serii "Breeds Of The World". Czy chcielibyście zobaczyć, jak wyglądają "na żywo"? Jeśli tak, to piszcie w komentarzach, jakiego konia opisać pierwszego :)
Papatki!
Pierwszego opisz tego pierwszego od lewej :)
OdpowiedzUsuńOpisz araba *.* moja ukochana rasa <3
OdpowiedzUsuńa chcę zobaczyć wszystkie oczywiście! :)
Royal Blood śliczny, nawet nie wiedziałam, że on na podstawie obrazu został wyrzeźbiony :)
Pozdrawiam
Opisz chyba saddlebred'a :D Pierwszy z prawej.
OdpowiedzUsuńŁadny koń ;) Widze ze nie jest za duży. Daj opis clydesdale albo andaluza ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękny ten Royal Blood, szkoda, że chciejlista taka długa.. A ja z kolei poproszę o opis mustanga :)
OdpowiedzUsuńJa dla odmiany proszę o opis mustanga xD (?)
OdpowiedzUsuńTen royal naprawdę przykuwa uwagę :) chętnie go u siebie kiedyś zobaczę ;)
stajnia-iskra-modele-koni.blogspot.com
Piękny. Ja jednak wolę Schleich xD.Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńpiękny :D. Opisz Araba. Mysle czy go kupić ;)
OdpowiedzUsuńOpisz pierwszego z prawej :) Piekny ten Royal :) Zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńRoyal jest naprawdę królewski!Wygląda prześlicznie i jakoś tak po prostu podoba mi się jego rzeźba mięśni :).I ma cudne kopytka ^^.Na żywo jego maść wydaje się znacznie ciemniejsza niż na promo.Ale o niebo lepiej wygląd w realu :D.
OdpowiedzUsuńZ breedsów najchętniej bym zobaczyła andaluza oczywiście ^^.
Moje marzenie andaluzeek !! Koniecznie go opisz i bardzo proszę porównaj z little bitsami oraz tradkiem. Zastanawiałam się nad nim, ale nie wiem jak z tą wielkością i jakością w stosunku do ceny.
OdpowiedzUsuńMiałam andaluza i nie polecam. Naprawdę. Zyskuje dopiero po przemalowaniu i drobnych przeróbkach.
UsuńJa jestem za Saddlebred'em! A Royal jest bardzo ładny, acz kol wiek raczej nie widziałabym go u siebie w kolekcji...
OdpowiedzUsuńBardzo ładny model :)
OdpowiedzUsuńJaki on śliczny ! *-*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Nominuję Cię do LA! :)
OdpowiedzUsuńhttp://amore-cane.blogspot.com/2014/12/la-powraca-czyli-znowu-zostaam.html
Śliczny model! Gratuję! Jestem zainteresowana własnie mustangiem ;) Czekam na fotki.
OdpowiedzUsuńKupiłam go wczoraj, e ćsiii :D Tego stojącego dęba. Tylko Ty wiesz bo na bloggera dochodzą komentarze :D
OdpowiedzUsuń