Oczywiście umyłam go, bo myślałam, że to może jakaś kredka, czy coś. Ale po myciu nic się nie zmieniło. Można by spróbować zmywacza do paznokci, ale wtedy istnieje ryzyko, że zmyje się też farba, a nawet że zmywacz rozpuści plastik i zniszczy konia.
I wtedy coś mi się przypomniało...
Popatrzcie teraz:
Czary!
Nie, to tylko magiczna gąbka ;)
Zastanawiałam się, czy robić taką reklamę zagranicznej sieci sklepów, ale uznałam, że jednak przyda się Wam taka wiedza.
Magiczna gąbka pochodzi ze sklepu Rossmann. Sprzedają (przynajmniej w tym w moim mieście) dwa rodzaje gąbek, ja wybrałam tę tańszą, nazywa się "domol".
Jest to taki papier ścierny tylko w postaci gąbki i używa się jej razem z wodą - gąbkę należy namoczyć i wycisnąć. Potem taką zwilżoną pocieramy powierzchnię, którą chcemy oczyścić.
Najlepiej sprawdzić w jakimś mało widocznym miejscu, jak tarcie podziała na przedmiot. Jasny koń Barbie, którego widzicie na zdjęciu, jest pokryty błyszczącym lakierem i doczyścił się idealnie. Natomiast z kasztana, którego pokazywałam w poprzednim poście, również pozbyłam się kresek, ale gąbka zmazywała też brązowe cieniowanie. Dlatego trzeba uważać.
Nie próbowałam jeszcze czyścić Schleichów ani Breyerów. Jutro poeksperymentuję i zdam Wam relację :)
I jeszcze porównanie wielkości:
Breyer Zenyatta oraz koń Barbie.
Przydatna informacja :) Ja tam się nie bawiłam w mycie koników. Bo w sumie, jak miałam chyba 6 lat to z koleżanka bawiłyśmy się,w "kosmetyczkę" i quniki miały pomalowane oczy czarbym markere. Mama non stop narzekała, później, że musi teraz zmywać (no ja tam jej nie prosiłam) no i na jednym od razu skończyła, bo romazała mu oczy. Chyba powinnam mieć jeszcze oba koniki.
OdpowiedzUsuńPrzydatna informacja .
OdpowiedzUsuńMusze jupu bo jeden z moich shleich ma odpryski :p .
Sprobuje ;) .
Zapraszam na nn
Bardzo przydatne. Ja mam taki problem z Totilsasem traditional, mimo, że go dokładnie myje wodą i szmatką to ciągle na jego karej maści pojawiają się zabrudzenia. Sporo moich Schleich też nie chce się doczyścić :/
OdpowiedzUsuńSpróbuję z tym
słyszałam o podobnej gabce, ale nie widziałam tego w żadnym z Rossmanów w których byłam, nawet w stolicy...
OdpowiedzUsuńPrzydatna notka, moja mama ostatnio też kupiła, hehehe
OdpowiedzUsuńPrzydatna informacja :) U mnie nn
OdpowiedzUsuńWłaśnie też tą gąbkę kiedyś widziałam w sklepie, ale nie było po co kupować. Może się przyda do zmywania farby ze stołu :P
OdpowiedzUsuńMam tą gąbke! Też mi się przydaję :3
OdpowiedzUsuń