Niedawno czytałam na blogu Silver Unicornis Studio o małym wesołym koniku. Spodobał mi się, bo jest taki... optymistyczny :D Zupełnie niespodziewanie wczoraj sama stałam się jego właścicielką - podarowała mi go moja Mama, która na pewno nie czytała bloga Mangalargi. Można powiedzieć, że Kadela (takie imię widnieje na karteczce przyczepionej do konika) dzięki swojemu wielkiemu urokowi osobistemu ma niezwykły dar wpływania na mamy - "Kup mnie i podaruj swojemu dziecku. Gwarantuję, że dzięki mnie zobaczysz uśmiech na jego twarzy."
Kadela nie przyszła sama - towarzyszy jej osiołek Olaf o równie sympatycznej fizjonomii. Zwierzaki są podpisane na brzuchach "horse" i "donkey" żeby nie było wątpliwości z kim ma się do czynienia.
A irokez Olafa jest wprost zabójczy.
I nie jest to Big Chex!
Prawda, że koniś jest przesympatyczny? :D Nie wiedziałam, że te figurki mają imiona, mój nie miał takiej karteczki. Osiołka u siebie w kioskach nie widziałam, a szkoda, koniś ucieszyłby się z towarzystwa kuzyna.
OdpowiedzUsuńNa allegro można kupić całe komplety takich zwierzątek (dzikie i domowe - w dzikich jest zebra), tylko co potem zrobić z psem, krową, czy tygrysem :P Z drugiej strony, nie są jakoś wybitnie drogie, może kiedyś się skuszę.
Nie pytałam, gdzie kupiła je moja mama, ale mówiła że jeszcze była owieczka. Ale mama wie, że ja tylko koniowate przygarniam, więc owca została w sklepie.
OdpowiedzUsuńWczoraj znalazłam na dysku stare zdjęcia zabawek, zgadnij kto na nich był :D To jakiś międzyinternetowy spisek łaciatych koni z kiosku ruchu! Mój też nie miał karteczki, drań.
OdpowiedzUsuńOsiołka widziałam na wystawie w towarzystwie innych zwierzątek, następnym razem jak będę przy sklepie będę musiała się im bliżej przyjrzeć :P
Śliczny poczciwiec z tego qnia. ^^ Ma taaki przyjazny wyraz pyska. ;-)
OdpowiedzUsuńWidziałam go u mnie w kiosku (naczy nie mam własnego kiosku, ale w mojej okolicy xD. Starsznie popularne konisko.
pozdrawiam!