Poszukałam, zakupiłam. Moje mają długość 30 cm i miały być czarne, ale sprzedawca napisał do mnie miłego maila, że czarny się kończy i czy może resztę dosłać zielonych. No, jeżeli to ma być reszta, to może. Dostałam 10 czarnych i 50 zielonych. Bez komentarza.
Mój pierwszy zwierzak jest więc koloru zielonego. Nie, nie jest to krab bez szczypiec stojący bokiem:
Przecież widać, że jest to koń czystej krwi arabskiej stojący dęba. Siwy. Można stwierdzić nawet, że to Eukaliptus, syn ogiera Bandos i klaczy Eunice. Na drugim zdjęciu widać to wyraźnie:
Jeśli tylko wymyślę, z czego zrobić skórę i wypełnienie, żeby koń pozostał giętki ale mocny, i żeby się go dało produkować taśmowo, to zostanę Najbogatszym Człowiekiem Świata...
Ale nie samymi końmi człowiek żyje. Z wyciorków można robić także inne zwierzęta. Proszę Państwa, oto Smok:
Smok jaki jest, każdy widzi. Trochę przypomina diplodoka. Ale jak dostanie skrzydła (kiedyś) to wszyscy mu będą zazdrościć.
Smok nauczył mnie paru ważnych rzeczy:
- Dokładnie trzeba określić, PRZED rozpoczęciem pracy jakich rozmiarów ma być nasze dzieło i trzymać się wytycznych. Smok miał się mieścić w dłoni. Ma 30 cm. długości. Rozrósł się trochę w czasie pracy ;)
- Druciki kreatywne są giętkie. Bardzo. Przy większych tworach potrzebne jest usztywnienie z czegoś twardszego, bo główka opada a nóżki się rozjeżdżają. Mój Smok ma kręgosłup z grubszego drutu. (Jakby nie urósł, toby nie potrzebował).
- Masa Fimo Air to nie to samo, co modelina Fimo. Air jest lekkie i przypomina glinkę z domieszką papieru. Nie trzeba wypalać w piekarniku - schnie na słońcu. A jak wysycha to się kurczy i traci kształt. Trochę za bardzo jak na mój gust.
- Nigdy się nie jest za starym na babranie gliną :-D
To tyle o wyciorkowych zwierzaczkach. Następny post będzie o koniach z solidnego plastyku ;)
Nie było mnie tu dawno, ale to z powodu niemiłej wiadomości jaką dostałam odnośnie mojej domeny internetowej. Mam nadzieję, że niedługo wszystko się wyjaśni i nie będę zmuszona do przeprowadzki.
No, Ty to masz humor. Z tym arabem to się uśmiałam. Ja też kiedyś próbowałam coś robić z wyciorów, zrobiłam małego, białego pieska. Kibicuję smoczkowi^^ Jestem ciekawa, jak Ci wyjdzie. Też myślałam nad zrobieniem jakiegoś na stałe ,,wyginalnego" konia. Ale fajnie, że napisałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
kaskagren
cathsmodelhorses.blogspot.com
PS: Dziękuję bardzo za komentarz na blogu!
Też się uśmiałam. Eukaliptus bardzo dobrze wyszedł :) Niestety kraba ciężej było mi dojrzeć. (Wszędzie widzę tylko te konie )
OdpowiedzUsuńDino superancki. Z masy fimo air jest mój OSC Modry.
Nie wiedziaam,że jest moda na wyciorki. Kiedyś znalazłam dwa wyciorki przy ozdobie choinkowej. Zrobiłam nową ozdobę - galopującego konika :)