wtorek, 16 lipca 2019

Bullyland - Koń fiordzki ogier z siodłem 62758

Dziś model z firmy Bullyland - Koń fiordzki ogier z siodłem nr 62758.



Figurka fiorda jest w skali około 1:24, czyli mniej więcej jak popularne w Polsce Schleich. Od Schleichów różni się materiałem, z którego jest wykonana - modele Bully są bardziej "gumowate" w dotyku, ale nadal dość sztywne. Wydaje mi się, że skierowane są raczej do młodszych dzieci, dlatego taki  materiał - miększą figurką trudniej sobie zrobić krzywdę i trudniej ją połamać, np. przy upadku na ziemię.


Ukłonem w kierunku młodszych konio-maniaków jest również to, że model ma na stałe założony na siebie rząd klasyczny, czyli siodło i ogłowie angielskie. Osobiście niezbyt lubię takie rozwiązanie, bo nie da się robić zdjęć "dzikim" koniom na pastwisku. Ale jednocześnie brak mi cierpliwości ubierać figurki do zdjęć "szkókowych" pod jeźdźcem. Pewnie zresztą zauważyliście, że jak sadzam amazonkę na konie, to biedaczka zwykle jeździ na oklep. Do szybkich zdjęć, czy po prostu zabawy, wmoldowane siodło jest wręcz idealne.


Jak widzicie Lisa ze Schleich już się z ogierem zaprzyjaźniła. Bardzo miło robiło mi się fotki tej parze - nic nie powiewało, nie wystawało, nie odlepiało się, nie spadało i nie bałam się, że zgubię jakiś kawałek rzędu.


Co prawda strzemiona są bezużyteczne, ale to doskonała okazja, żeby ćwiczyć dosiad, choć u Lisy jest on trochę "fotelowy ;) Natomiast zwykłe sztywne ludziki Schleich wyglądają na tym koniu dużo lepiej - zrobię fotki przy okazji opisywania innego modelu tej firmy.


Koń Bully jest trochę niższy od Schleich, ale to dlatego, że ma obniżoną głowę. Wyraźniej na nim widać sierść, ma też kasztany na nogach oraz strzałki pod kopytami. Wydaje mi się też, że jednak lepiej oddaje rasę fiordów niż Schleich.


Najbardziej podoba mi się, że figurki Bullyland mają na brzuchu napisaną rasę - nie dość, że bawią, to jeszcze uczą i nie trzeba przeszukiwać katalogów albo pytać ludzi, co to za rasa konia.


Porównanie z innymi modelami przedstawiającymi konie fiordzkie. Od lewej: Schleich, Bullyland, CollectA, Mojo Fun oraz Safari LTD. (o nim post też na pewno pojawi się na blogu).


I zdjęcie ogonów - jak myślicie, który jest najbardziej realistycznie pomalowany?
Od lewej: Mojo Fun, Safari LTD., Bullyland, Schleich, CollectA oraz Breyer Traditional.


Fiorda Bully oczywiście możecie zakupić tutaj:

Konie i kuce Bullyland na Monocerusie

tam również inne koniki tej firmy, których opisy pojawią się na blogu (mam nadzieję jeszcze w te wakacje).

Pozdrawiam! :)

6 komentarzy:

  1. Ten Bully jest o wiele ładniejszy niż Schleich :) Gdyby nie ten przyczepiony na stałe rząd na pewno bym go kupiła! Niestety nie robię sesji zdjęciowych modelom ani nawet nie mam u siebie żadnych jeźdźców, więc wyglądałby nienaturalnie wśród reszty "nagich" modeli...

    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy tylko mi się wydaje, że on jest zbyt długi w porównaniu do reszty ciała? Ja osobiście nie lubię koni Bullyland, nie wiem czemu ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi też się wydaje że jest długaśny XD Mi najbardziej z tych fiordzików przypadł do gustu Breyer Safari LTD:) Mam nadzieję że kolejny opisywany Bully to będzie haflinger;)

    Pozdrówki Aneta=)!

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam jeden model Bullyland, nie przypadł mi do gustu. Jakoś tak ta firma mi nie pasuje, między innymi przez tę dziwną gumowatość. Mają swój urok ale to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uroczy konik, ale jednak brakuje mu tego czegoś. I tak wciąż lepszy od Schleich. ;P Jestem ciekawa postu o Safarzaku, ostatnio mnie ta firma zainteresowała, a jakoś tak mało o niej w Polsce...

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyglada mi na zarośniętego na zimę fiordo-mamuta :-D
    Raczej nie gustuję w figurkach z wmodelowanymi elementami rzędu, ale muszę przyznać, ze jest wart uwagi.
    Co do ogonów, moim faworytem jest breyerowski, mimo nieco niedelikatnego cieniowania.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zdecydowaliście się coś tutaj skrobnąć :)