niedziela, 28 października 2018

SSO - Hołd dla startowca

Dziś post, który zainteresuje chyba tylko graczy w Star Stable Online (SSO).

Może niektórzy z Was już wiedzą, że 7 listopada nasz najwierniejszy towarzysz z gry dostanie całkowicie nowy wygląd. Post pojawił się na razie tylko na angielskiej stronie gry i możecie go przeczytać pod tym adresem: An old friend with a new look!

Dla tych, co nie znają angielskiego pokrótce wyjaśnię: koń startowy (i tylko on) będzie odświeżony, dostanie nowy wygląd i unikalne animacje. Maści pozostaną te same, choć oczywiście będą przystosowane do nowego kształtu ciała. 

Ponieważ ja bardzo lubię swojego startowca takiego, jaki jest obecnie (a imię jego FoxShadow - Lisi Cień), postanowiłam umieścić tu parę jego zdjęć,  żeby nie zapomnieć jak wyglądał.

Maść i kolor grzywy wybierałam bardzo długo, ale jestem całkowicie zadowolona z tego, co otrzymałam i nie zamierzam ich zmieniać (chyba, że będzie wyglądać bardzo inaczej w nowej wersji). Żałuję trochę tylko, że koń ma skarpetki, ale bardzo podobał mi się odcień całego ciała i nawet odmiany na nogach nie powstrzymały mnie przed tym wyborem.



Lisi Cień najlepiej czuje się w rzędzie westernowym, ale często zmieniamy styl, żeby nie było nudno.


Wygraliśmy razem parę mistrzostw, choć mogłoby być więcej, gdybym była lepszym jeźdźcem i nie wprowadzała rumaka na przeszkody.


Zaczynaliśmy razem w Moorland i tam mieszkaliśmy około 3 lata.


To właśnie tam Justin wprowadził nas w tajniki jeździectwa.


Razem z Lisim Cieniem nie raz musieliśmy go później ratować z opresji.


Ale mój towarzysz lubi czasem pohasać samotnie na równinie Południowego Kopyta, gdzie obecnie mieszkamy.


Ponieważ jest dobrym skoczkiem, nie raz wybrał się na samotne bieganie.


Żaden płot nie jest mu straszny.


"To ptak? To samolot? Nie, to FoxShadow!


Czasem mam wrażenie, że jego magiczne skrzydła znów się aktywują.


Ale oczywiście lubimy też razem pojeździć po okolicy w poszukiwaniu przygód.


Szczególnie lubimy ścieżki wokół Moorland, bo wiąże się z nimi wiele wspomnień.


Tam "docieraliśmy się" jako para koń+jeździec.


Tam jeździliśmy z przyjaciółmi.


Ale inne rejony wyspy Jorvik też nie są nam obce. W Lasach Złotych Liści również przeżywaliśmy różne historie.


Czasami jednak wolimy spokojne przejażdżki zamiast pełnego niebezpieczeństw życia.


Galopujemy wtedy po równinach z wiatrem we włosach.


Podziwiamy też lokalną przyrodę.


A czasem praktykujemy figury szkoły hiszpańskiej.


Oczywiście bywa i tak, że Lisi Cień nie za bardzo chce jeździć na noce przejażdżki i wtedy zmienia się w upartego mułka.


Ale jednak w końcu daje się przekonać.


Czasami nawet woli samotne nocne harce. Chyba kocimiętka weszła za mocno :x


Biega wtedy ze stadem dzikich koni - żeby nie zapomnieć o swoich korzeniach.


Oczywiście cieszę się bardzo, że dostanie nowy wygląd, ale jednocześnie będzie mi brakować tego jego cwanego uśmieszku.


Aktualna lista moich koni w SSO znajduje się w zakładce: Gra SSO <-- klik

Pozdrawiam!

3 komentarze:

  1. Ja nie gram w SSO. Piękna historia:‚)

    Pozdrówki Aneta=)!

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, ja dawno nigdzie nie jeździłam z TigerFire. Skupiłam się na trenowaniu innych koni. Chyba czas odkurzyć jego grzbiet :v

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy na nim nie jeździłam tak po prostu, ale zawsze cieszył w boksie swoją mordką. Będę tęsknić. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zdecydowaliście się coś tutaj skrobnąć :)