niedziela, 22 maja 2016

Schleich - Źrebię rasy Camargue nr 13712

Schleich 13712 - Koń rasy Camargue, źrebię z roku 2012 (na zdjęciu konik w środku). Koniki po bokach są własnością Koleżanki-kolekcjonerki.


Źrebaczek dopiero teraz do mnie trafił, ale jak to mówią lepiej późno, niż wcale ;) Klaczka jest pokazana w galopie, ma rozwiany ogonek i krótką grzywę. Klacz i ogier z 2012 roku są już u mnie od jakiegoś czasu i ich zdjęcia możecie obejrzeć na przykład w tym poście: Schleich - konie Camargue 2012


Konik ma wyrzeźbione strzałki oraz sierść. Myślę, że jest jednym z ładniejszych, bardziej proporcjonalnych źrebaków tej firmy.


Jest też jednym z niewielu modeli, których uszy skierowane są do tyłu.


Źrebaczek Camargue jest ciemnego koloru (konie tej rasy rodzą się ciemne i siwieją z wiekiem, dlatego dorosłe osobniki są tylko maści siwej). W moje łapki wpadły (niestety tylko czasowo) także figurki inaczej umaszczone. Z tego co wiem można je zakupić w Niemczech i dodawane są do czasopisma Schleich opisującego historyjki z baśniowego świata Bayala.


Pierwsza figurka to fantazyjnie pomalowany źrebak - jest biały, na grzywie i ogonie ma złoty brokat, kopytka i dolne partie nóg oraz pyszczek są lekko pomarańczowe/jasnobrązowe. Czarne oczy mają niebieską obwódkę.


Prawa strona pomalowana jest w różowe kwiaty z zielonymi łodygami, lewa jest całkiem biała.


Drugi źrebak jest chyba maści kasztanowatej, ale nie jestem pewna. Ja na niego mówię po prostu "rudy" ;) Ma szare kopytka i pyszczek, a sprzedawany był również z czasopismem i w komplecie była skrzynka oraz zielone jabłka.


Chyba ta wersja kolorystyczna najbardziej mi się podoba.


Wszystkie trzy "siostry" razem świetnie się prezentują i żałuję, że dwa źrebaki jadą do nowej właścicielki - u mnie zostaje tylko ten najciemniejszy, standardowy Camargue. Pośredniczyłam tylko w kupnie i cieszę się, że dzięki temu miałam okazję sfotografować modele, które rzadko pojawiają się w Polsce. Podejrzewam, że w Niemczech czasopismo "Bayala" można zakupić w każdym kiosku z prasą. Niestety firma chyba nie jest zainteresowana przetłumaczeniem go i wypuszczeniem na polski rynek, a szkoda. Pewnie z chęcią kupowalibyście figurki Schleich w kiosku pod domem? Ja tak :)


Który konik Wam się najbardziej podoba?

Pozdrawiam!

12 komentarzy:

  1. O, nareszcie wiem skąd jest ten "rudzielec" :D Widziałam go chyba na zagranicznym Youtube i bardzo mi się spodobał. Szkoda że nie jest dostępny w Polsce ;(
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rudy jest moim zdaniem najlepszy :) Bo ten biały kompletnie nie w moim stylu. Kurczę, też bym chciała takie czasopismo w PL... A najlepiej nie tylko o Schleich, ale o różnych modelach (chociaż o ile się nie mylę Utterly Horses robi/robiło coś takiego). Dzięki za zdjęcia tej klaczki, bo uświadomiłam sobie, że chociaż jest ze mną prawie 2 lata cały czas nie pokazałam jej na blogu (a może pokazałam? sama nie wiem.)
    Pozdrawiam :)
    schleichikuliny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z tobą- ten kasztanek jest najładniejszy. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne to : ) Najlepszy rudy c:

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi bardzo podoba się ten model. Najładniejsze malowanie to chyba rzeczywiście ,,rude", choć gdyby siwka nie miała błyszczącego ogona i grzywy oraz wzorów, to chyba ona byłaby moim faworytem. Masz rację takie Schleichowe czasopisma by się przydały:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Breyer 2016 są już do kupienia w Polsce!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Najbardziej podoba mi się ta z czasopisma Schleich opisującego historyjki z baśniowego świata Bayala.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ma co. Też uważam że rudy najlepszy ;) Ten ciemny niczego sobie, ale biały nie jest w moim stylu. Tak czy siak jeżeli mogłabym przygarnąć wszystkie to bym to zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma co. Też uważam że rudy najlepszy ;) Ten ciemny niczego sobie, ale biały nie jest w moim stylu. Tak czy siak jeżeli mogłabym przygarnąć wszystkie to bym to zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
  10. Sorry... Klawiatura wyszła z pod mojej kontroli :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam rudego. Nie uwierzycie skąd ;D. Siostra kupiła go na krakowskim pchlim targu, nowiutkiego, w opakowaniu, za, uwaga, 5 zł! Ma się to szczęście :p

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zdecydowaliście się coś tutaj skrobnąć :)