sobota, 4 kwietnia 2015

CollectA - Klacz Perszeron nr 88702

Ostatnia (jak na razie) tegoroczna nowość firmy Collecta - siwa klacz rasy perszeron o numerze katalogowym 88702

"Spokojnie, ona tylko tak strasznie wygląda, tak naprawdę to bardzo przyjazny olbrzym."



Opisuję ją dopiero teraz, ponieważ musiałam się zastanowić, czy mi się podoba, czy nie... prawdę mówiąc to nadal nie wiem, co o niej sadzić.

Z boku klacz prezentuje się całkiem ładnie. Jest to kolejny model wyrzeźbiony przez panią Deborah McDermott i widać na niej styl artystki - klacz na przykład jest wąska w miejscu za pasem barkowym (choć nie tak bardzo, jak konie lekkiego typu).


W tym modelu nie podobają mi się jednak kopyta - moim zdaniem są za duże. O ile mogłabym je jakoś znieść u koni rasy Shire i Clydesdale, o tyle u perszeronki wydają mi się dużo za duże. Szczególnie widać to, jak się patrzy na model od przodu.


Klacz ma wyrzeźbioną lekko sierść - uwielbiam te wicherki na koniach Collecty. Oczywiście są też zmarszczki w różnych miejscach, a także kasztany i strzałki.
Koń ma kolor lekko szary z żółtawą grzywą i ogonem. Na pysku oraz nogach (stawach skokowych i nadgarstkowych) są przyciemnienia.


Kobyła jest duuuuża - kuc szetlandzki może jej przejść pod brzuchem.


Przy pozostałych koniach zimnokrwistych tej firmy klacz prezentuje się okazale, jest bardziej masywna, choć może niewiele, ale kopyta dodają jej "powagi" ;)


W ogóle wydaje mi się, że koń niezbyt przypomina rasowego perszerona - na europejski typ ma za długie nogi, natomiast na typ amerykański nogi te są za masywne... ale to już oceńcie sami.

I porównanie z końmi tej samej rasy, ale firmy Schleich:


Pozdrawiam :)

P.S.
Następny post we wtorek. Papatki!

11 komentarzy:

  1. Zgadzam się, klacz ma naprawdę wielkie kopyta, aczkolwiek miło by było by gdzieś na mej półce stanęła :) Co do rozmiaru, jestem trochę przerażona :o Jest naprawdę wielka.
    Pozdrawiam i zapraszam na mojego nowego bloga :)
    http://magicmodels-modelekoni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładna kobyłka :) wieeelka... szczególnie te kopytsony...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiedzieć czemu o tej kobyle sądzę to samo co Ty xD
    A szczególnie co do kopyt ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również mam co do niej mieszane uczucia.. Kopyta ma ogromne *.*
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja bym ją chciała... tylko faktycznie te nogi za masywne kopyta mają. ;)
    greenhillstable.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdyby nie kopyta, to była by u mnie, a tak to raczej nie powiększy mi stada, aż szkoda, bo ogólnie jest bardzo ładna. Jakbym umiała to bym ją przerobiła, pozbawiła tych kopyt i zrobiła mniejsze, ale nie mam odpowiedniej masy, czasu i gwarancji, że coś by z tego wyszło :). Poczekam na drugą turę nowości ,tam też mam kilka upatrzonych wierzchowców ;).
    pozdrawiam.
    www.larositastable.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ją :). Bardzo ją lubię,lecz kopyta ciut za duże :/
    Pozdrawiam i zapraszam na n/n
    mefistostable.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajna klaczka, może kiedyś ją postawię na swojej półce ;D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest śliczna, taka szczegółowa i zgrabna, ale...No, te kopyta nieszczęsne xd.
    Szetland przebiegający pod brzuchem świetny :P.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ma tak gigantyczne kopyta, że wygląda, jakby stała na nakrętkach od butelek xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Szczerze mówiąc, mnie to tak nie rusza - pracowałam z zimnokrwistymi (polskie konie zimnokrwiste) i O CHOLERA JASNA, JAK CIĘŻKO IM KOPYTA CZYŚCIĆ. We dwie musiałyśmy trzymać nogę, a panienka jeszcze niespecjalnie starała się utrzymywać girę w powietrzu. Ale macie rację, trochę to dziwnie wygląda. Mimo tego kocham zimnokrwiste konie i chciałabym ją u siebie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zdecydowaliście się coś tutaj skrobnąć :)