środa, 11 grudnia 2013

Frozen - Kraina Lodu

Dziś trochę inny wpis, ale pośrednio związany z końmi. Można podciągnąć pod serię "filmik na dziś" ;)

Niedawno miałam przyjemność być w kinie na nowej animce ze stajni Disney'a, a mianowicie filmie "Frozen", czyli po naszemu "Kraina Lodu". Od razu to napiszę - kto tłumaczy te tytuły?! Wiem, niektórych angielskich zwrotów nie da się przetłumaczyć na polski tak, żeby było dobrze i zrozumiale, ale akurat tytuł tej bajki bez problemu można było przetłumaczyć na "Zamarznięci" - ten wyraz dużo lepiej oddaje ducha filmu.
Ale to tyle narzekania ;)

Nie będę opowiadać filmu - idźcie sobie obejrzeć sami ;) Pokrótce tylko skopiuje z Filmweb.pl :
"Anna wyrusza na wielką wyprawę, by odnaleźć swoją siostrę Elsę, której magiczna moc uwięziła królestwo Arendel w okowach wiecznej zimy."
Ale to streszczenie ma się tak do filmu, jak streszczenie "Władcę Pierścieni" - "Mały hobbit idzie przez trzy tomy, żeby wyrzucić pierścień do wielkiej dziury" do książek Tolkiena :D
Jak widzicie na plakacie (jednym z wielu) promującym film nie ma konia! Jednym z głównych bohaterów jest za to renifer - trochę "psowaty" z zachowania, ale bardzo sympatyczny. No więc gdzie te konie?
Królestwo Arendel leży na północy - a jaka jest bardzo znana rasa konia pochodząca ze Skandynawii?
Fjordy! W filmie jest ich mało niestety, ale są. Raczej w typie cięższym, takie trochę grubaśne.
Książę ma pięknego bułanka (maść brunblakk?),
 którego możecie zobaczyć na tym zwiastunie:

Natomiast całe królestwo Arendel jeździ na myszatych (maść gra?) z przystrzyżoną charakterystycznie grzywą.
Możecie je zobaczyć na tym trailerze, który zresztą dużo lepiej pokazuje, o czym będzie ta bajka:

I to już niestety właściwie wszystko o koniach...

Jeszcze parę słów o filmie. Według mnie jest to typowa bajka Disneya - bawi, wzrusza, skłania do refleksji. Ma kilka pięknych piosenek. Sądzę też, że dubbing jest udany, bo np. pierwsza część Harrego Pottera była tragiczna pod tym względem (nie bijcie!).

Ja byłam na wersji 3D, ale powiem tak - efekty 3D lepiej wyglądały na krótkiej animce z Myszką Miki przed tą bajką niż na samym "Frozen" ;) Ale nie zmienia to faktu, że śnieg jest zrobiony przepięknie, a śniegowe gwiazdki są wręcz fenomenalne. Ale podejrzewam, że w 2D wyglądają równie dobrze ;)

Ogólnie polecam, ale jak ktoś się łatwo wzrusza, to może się popłakać. Ale oczywiście wszystko dobrze się skończy :)

I jeszcze filmik promujący:


Jeszcze jedno - chciałam Was przeprosić. Niestety nie będę dodawała postów codziennie - nie nadążam z robieniem zdjęć, a nie chcę robić wpisów bez fot. Takie moje małe widzimisię. Mam nadzieję, że zrozumiecie i nie będziecie się na mnie za bardzo gniewać.

Ale tak co 2-3 dni będę pisać na pewno :)

Pozdrawiam gorąco!

6 komentarzy:

  1. Byłam na tym wczoraj i jestem zachwycona! Widziałam wersję 2D (nie znoszę 3D, mam okulary korekcyjne, więc dodatkowa para to problem, a poza tym boli mnie później głowa), wizualnie było cudownie :) Sven był świetny, Olaf także - jak nie lubię Mozila, tak w tej roli był genialny! No i świetne tłumaczenie dialogów!
    Dubbing zawsze lepiej wypada w przypadku animacji niż filmu z żywymi aktorami. Np. "Shrek" był genialny, moim zdaniem dużo lepszy niż wersja oryginalna! Za to Dubbing całego cyklu o Harrym to dla mnie jedna wielka pomyłka XD

    Bullyland ma już figurki bohaterów "Frozen", na pewno kupię Svena :D

    OdpowiedzUsuń
  2. "Mały hobbit idzie przez trzy tomy, żeby wyrzucić pierścień do wielkiej dziury"
    Rozwaliłaś mnie tym xD.
    Też na to idę, a teraz jeszcze bardziej chcę :).
    Kobiet nie bijemy :P.
    Nie gniewamy się :).Każdy ma swoje życie i własny czas do zorganizowania.
    Pozdrawiam
    Sunny Glow
    shadowhorses.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie ja wymyśliłam - takie streszczenie krąży po necie - ale rzeczywiście genialne :D

      Usuń
  3. W takim razie chyba też muszę to obejrzeć :3 Uwielbiam oglądać tego typu bajki xD

    OdpowiedzUsuń
  4. biały koń to maść siwa a nie myszata a poza tym nie pisze sie Fjordy tylko Fiordy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację - pisze się "fiord", zawsze o tym zapominam i piszę z angielskiego, przez "j".
      Ale jasny konik NIE jest siwy. Ma pręgę grzbietową oraz ciemne włosy w grzywie. Maść ta nazywana jest "gray" lub "grå", ale to jest grullo. Fiordy nie występują genetycznie w maści siwej.

      Usuń

Dziękuję, że zdecydowaliście się coś tutaj skrobnąć :)