poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Mojo Fun - siwy ogier andaluzyjski 387149

Znacie już figurki firmy Mojo Fun?

W Polsce można je też znaleźć pod nazwą Animal Planet. Pojawiły się one w naszym kraju całkiem niedawno, a firma też nie jest zbyt stara, bo powstała w 2009 roku w Hong Kongu. Mojo nie ma nawet porządnej strony internetowej, pod adresem www.mojofun.eu możemy jedynie obejrzeć katalog z 2012 roku. Jak widać są w nim zwierzęta dzikie, prehistoryczne, wodne, wiejskie oraz to, co nas interesuje najbardziej ;) czyli stadko koni.

Z katalogu nie dowiemy się jednak tego, że niektóre figurki koni rzeźbiła nasza rodaczka, pani Anna Dobrowolska-Oczko. Jeśli mi nie wierzycie, to zapraszam na oficjalną stronę artystki: horseandbird.com
Pani Anna, wraz ze swoim mężem, rzeźbi figurki nie tylko koni, ale także innych zwierzą, głównie kopytnych.

A na zdjęciu cztery, wypuszczone dotychczas na rynek, konie Pani Anny: Appaloosa, fiord, andaluz oraz quarter horse. Konie występują w różnych wersjach kolorystycznych.



A dziś przedstawię Wam bliżej siwego ogiera andaluzyjskiego o numerze katalogowym 387149.



Figurki Mojo Fun wykonane są z twardego tworzywa, bardzo podobnego do masy, z jakiej zrobione są figurki firmy Schleich. Skala figurek jest jednak inna - konie są trochę większe, gdyż z założenia zrobione w skali 1:19.
Tutaj porównanie z końmi andaluzyjskimi Schleich:



Andaluz Mojo ma wyrzeźbioną sierść oraz pięknie falowaną grzywę, która opada na jeden bok. Jak widać, nie jest ona jednolitego koloru, końcówki włosów pięknie zrudziały na słońcu ;) Również ogon jest cieniowany i lekko pofalowany.


Ogier pod kopytami ma strzałki i podkowy, a same kopyta są ładnie pomalowane, nie są jednolite jak u niektórych modeli. Może nogi ma trochę szeroko rozstawione, ale dzięki temu stoi pewnie i można śmiało zabierać go na sesje zdjęciowe, nawet jeśli trochę wieje ;)


Podobają mi się te rozstawione na boki uszka :) W ogóle model ten podoba mi się bardziej na żywo, niż na zdjęciach promocyjnych.

Do porównań wzięłam wałacha lipicańskiego Schleich, ponieważ jest on w podobnej pozie jak andaluz Mojo. Piaff? Poprawcie mnie, jeśli się mylę. A może tylko sobie kłusuje? ;)


Koń Mojo, mimo że jest ciut wyższy, ma mniejsze kopytka od wałacha i wydaje się przez to bardziej realistyczny.


Andaluz jest też trochę grubszy od koni Schleich. Niestety nie da mu się założyć na grzbiet siodła ujeżdżeniowego Schleich, po prostu siodło nie mieści się na brzuchu konia. Sama amazonka jednak może na ogierze jeździć bez problemu, choć opiera się trochę na połach fraka - ale jak się patrzy z boku, to nie widać ;)


Podsumowując -konie są starannie wykonane, może z malowaniem jest trochę gorzej, ale słabsze egzemplarze trafiają się u wszystkich producentów. Polecam więc firmę Mojo, a właściwie konie wyrzeźbione przez Panią Anię :)

Powiem Wam też, że w przyszłości będzie więcej zwierząt rzeźbionych przez naszą rodaczkę, między innymi klacz zimnokrwista oraz - chyba pierwsza w historii figurek produkowanych masowo - źrebna klacz czystej krwi! Myślę więc, że roztropnie byłoby już zaczynać kolekcję ;)

Pozdrawiam serdecznie!

15 komentarzy:

  1. Fajna recenzja! Jestem ciekawa quarter horse('a?) i fiordki, chociaż wydaje mi się, że widziałam kiedyś ją u Dorotheah. No i mam nadzieję, że przez nią nie zapragnę natychmiast zrealizować punktu chciejlisty, który zawiera fiorda collectowego :C
    Przez Twoje flickrowe zdjęcia zamówiłam dwie mniejsze figurki, dzisiaj wreszcie przyszły i nie mogę się przez nie skupić na nauce :C Twoja wina! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja wina - biję się w piersi i przyznaję do winy ;) Będziesz miała okazję porównać wszystkie fiordy na fotkach, więc może pomoże Ci to podjąć decyzję :)

      Usuń
  2. Ładne koniowate .
    Tez sprawdzalam ta firme i kusi mnie ogier arabski .
    Ale tez mam ochote na jakieś wycofane schleich akurat znalazłam .
    Zapraszam do mnie bo malo osob tam teraz zagląda :( :
    schleich-pasja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Araba nie będę kupować, bo nie Pani Anna go rzeźbiła. Ale jeśli trafi do Ciebie, to nie zapomnij o zdjęciach :)

      Usuń
  3. Wpadłam kiedyś gdzieś na te figurki, faktycznie sa sporo tańsze, ale jednak nie kupiłam.,..cała rzeźba jest w porzadku, ale głowy koni mi się nie podobały :P wg mnie oczy są brzydko pomalowane, ale myślę, że z czasem będa coraz ładniejsze. Może kiedyś coś kupię?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że będą coraz lepsze, w końcu firma jest młoda :)

      Usuń
  4. Nie! Nie pokazuj pięknych figurek innych firm ,bo znów zacznie się zbieranie kolejnej serii konisiów, kiedy zaraziłaś mnie breyerami to o mało co nie zbankrutowałam ;D
    Urocze ,jestem ciekawa następnych .
    Pozdrawiam - u mnie n/n

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie słyszałam o tych figurkach, ale dobrze (źle dla mojego portfela, ale na niego nie należy zwracać uwagi!), że o nich wspomniałaś. Andaluz ma w sobie "to coś" i podoba mi się jego malowanie :)
    Pozdrawiam i miłego popołudnia!
    Sophija

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czasem mam wrażenie, że to portfele nami rządzą ;)

      Usuń
  6. Bardzo fajny konik :) Zarówno rzeźba, jak i malowanie. Muszę przyjrzeć się tej firmie bliżej. Fajnie, że o nim napisałaś, bo coś tam wcześniej słyszałam o tej firmie, ale kompletnie nie kojarzyłam skali, figurek itp. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam się na coś przydać :)

      Usuń
  7. Ja osobiście bardzo lubię tę firmę i mam już apaloosa, ale w innym malowaniu i quartera :D W planach mam fiordkę i ogiera arabskiego ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zdecydowaliście się coś tutaj skrobnąć :)