wtorek, 9 kwietnia 2013

Schleich haflinger - custom

Mój pierwszy custom :D - znaczy nie ja go robiłam, ale jestem jego właścicielką, więc mój :P
Był to model wałacha rasy haflinger firmy Schleich, a teraz jest miniaturą pół-hucuła, który zasłużył sobie na uwiecznienie w tej postaci. Proszę Państwa oto:

Life Is Real (aka Hawel)
A tutaj oryginał ;)


Prawda, że podobni?



Cóż ja mogę o nim napisać, poza tym, że wygląda jak żywy?

Od chwili, gdy zobaczyłam oryginalną figurkę wiedziałam, że kiedyś stanie się Hawlem. Było to baaaardzoooo daaawnoooo temu. Traf chciał, że akurat ten model jako pierwszy powtórzył mi się w kolekcji. No więc bardzo zadowolona Capricorn postanowiła go przemalować. Ale ponieważ nie miała farb, (zresztą i tak nie umie się nimi posługiwać) to w ruch poszły mazaki. Oczywiście brązowy w dużej ilości. Tylko po dwóch dniach od pomalowania koń nie był już kasztanowaty, ani brązowy, ani nawet brązowawy. Jak dobrze obejrzycie post z moją kolekcją, to go tam zobaczycie... No nie śmiejcie się już... to dawno było :P

Na szczęście Capricorn zalogowała się na Model Horse Polska i poznała tam wielu Fajnych Ludzi Z Różnymi Talentami :D Pozdrawiam wszystkich z Forum! Ale dziś chciałam wyróżnić jednego człowieka, a mianowicie Metalfish, która zgodziła się pomalować ten nieszczęsny model wedle moich wskazówek.


Po milionie maili i miesiącach czekania... żartuję ;) Tak naprawdę to z Metalfish szybko się dogadałyśmy. Wysłałam jej fotki Hawla oraz dokładniejsze wytyczne pisemne, bo niestety z powodu pogody (buuuuu - Wiosna! Wiosna, gdzieżeś ty?!) nie mogłam jechać wykonać dokładniejszych zdjęć.




Dziś konik do mnie dotarł i mogę go Wam pokazać w całej okazałości. Wrzuciłabym tysiąc zdjęć, które zrobiłam, ale doszłam do wniosku, że na takim jednolitym tle to on wiele traci. Dlatego teraz czekam na zieloną trawkę - lub zrobię wreszcie dioramę dla koni wielkości około-schleichowej, czyli Schleich, CollectA i Breyer Stablemates.

Metalfish na swoim blogu też będzie miała jego zdjęcia. Jak jej poślę   }:->


Żałuję tylko, że ten model ma taką obfitą grzywę. Co prawda Hawlowaty w naturze też taką ma, ale chciałabym kiedyś mieć jeszcze jednego customa, na którym byłoby widać gwiazdkę na czole. Znacie może jakiś mold, który nadawałby się na grubaśnego pół-hucuła? Oczywiście temu haflingerowi można grzywę oskrobać, ale na razie nie stać mnie na takie drastyczne przeróbki ;)


A tu jeszcze porównanie z oryginalnym modelem:


A po cichu napiszę, że od Metalfish przyjadą do mnie jeszcze inne customy :D

8 komentarzy:

  1. :D Najważniejsze, że Tobie się podoba :D Bardzo się cieszę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha czy on był wcześniej ekm.. różowy?! Ja tak go szukam w twojej kolekcji, szukam, szukam, a tu mi różowa grzywka się pojawia. Myślałam, że padnę. Ale ślicznie teraz wygląda i jaki podobny do prawdziwego konika!
    Gratuluję!

    Pozdrawiam,
    Carmen z Damaroy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różowy jak koń od Barbie - nie wiem czemu ten kolor mnie tak prześladuje ;)

      Usuń
  3. Bardzo ładny ;) Szczególnie cieniowanie na grzbiecie i zadzie. Hawel w oryginale tez bardzo urodziwy :)
    Pozdrawiam
    cathsmodelhorses.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Hawel w naturze jest równie piękny jak uparty ;) Cieniowanie wyszło na medal.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super wyszło ;)
    ~Juju

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyszedł niesamowicie podobny, jak i śliczny zachwycający.jej ile dałabym żebyś była moją koleżanka lub znajomą (nie wiem czy walic na Ty czy na Pani bo w końcu po 18, więc jak coś to pisz xd.)Strasznie mi się podoba przemalowanie <3.
    Pozdrawiam egoistka w bryczesach
    nibylandia-schleich.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że na "Ty" - jesteśmy znjomymi, łączy nas wspólna końsko-modelowa pasja :)

      Usuń

Dziękuję, że zdecydowaliście się coś tutaj skrobnąć :)