niedziela, 6 stycznia 2013

Breyer Classics koń arabski

Dziś obiecany opis gniadej arabki firmy Breyer. Model, który ja posiadam nie jest już sprzedawany, ale na tym samym moldzie możemy obecnie zakupić kasztanowatą klacz appaloosa o numerze 937 oraz, w zestawie o numerze 62032, karą klacz appaloosa ze źrebakiem. Oczywiście Breyer Classics, czyli skala 1:12.

Z pomocą Identify Your Breyer zidentyfikowałam mojego konia jako bay mare (gniada klacz) na moldzie Johar wykonanym przez pana Chris'a Hess'a w roku 1983. Klacz pochodzi z zestawu nr 720034 Let's Visit Baby sprzedawanego w roku 2007:

Źródło: IdentifyYourBreyer.com

U mnie zjawiła się sama klacz. Oto porównanie z moim pierwszym flokowanym koniem:





Muszę uczciwie powiedzieć, że koń ten na początku niezbyt mi się spodobał. Taki ma mały pyszczek! No ja rozumiem arab, szczupaczy profil itp. Ale ta mordka to lekka przesada:



Po pewnym czasie przyzwyczaiłam się do tego profilu i ten kształt już mnie tak bardzo nie razi. Wstyd się przyznać, ale nie widziałam na żywo wystawowego konia arabskiego, może one tak wyglądają? Mam nadzieję, że uda mi się wreszcie w tym roku pojechać do Janowa Podlaskiego na aukcję, to sobie porównam :)

Johar to jeden ze starszych modeli, ma już przecież 30 lat... yyyyy, znaczy - model powstał w tym samym roku, w którym ja się urodziłam, więc nie jest wcale taki stary, no! Ale pan Hess nie rzeźbił modeli zbyt dokładnie, dlatego kopyta od spodu są płaskie a koń ogólnie mało szczegółowy. Jednak podczas robienia zdjęć przekonałam się do tego modelu i zniknął z mojej listy koni "może do sprzedaży" ;)

Tylko ta mordka taka malutka...


Na koniec mam małe pytanie do Was, moich Czytelników :)

Blog ten z założenia jest blogiem o modelach koni. Ale byłam w swoim życiu na kilku zawodach westernowych oraz zwiedziłam kilka stadnin. Czy chcecie zobaczyć tutaj zdjęcia z tych wycieczek? Jeśli ktoś ma na to ochotę, to proszę o komentarz w tej sprawie.

Pozdrawiam :)

4 komentarze:

  1. Odwiedzam tego bloga dosyć często, choć nie komentowałam (Chyba raz próbowałam, ale nie doszedł, więc tym razem mam nadzieję, że się uda). Ładna kolekcja :).
    Faktycznie model ma strasznie mały pyszczek. Widziałam parę Arabów w swoim życiu (Może nie w Janowie Podlaskim, a na zawodach na warszawskim Torwarze) i muszę przyznać, że nie miały aż tak malutkich pyszczków.
    Co do zapytania to ja byłabym zainteresowana, gdyż miałam kiedyś okazję spróbować jazdy w stylu western :). I chętnie dowiem się czegoś o innych stadninach :).
    Pozdrawiam serdecznie, Karo (z forum ^^)

    OdpowiedzUsuń
  2. Arab jest całkiem ładny, podoba mi się widok jego głowy z przodu. A co do tych zdjęć, to jesteśmy bardzo ciekawi! Dodawaj szybko!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
    kaskagren z cathsmodelhorses.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj chętnie zaraz przeczytam notki z zawodów west.
    Araby mają drobne pyszczki, ale tun jednak Hess przesadził. W J.Podlaskim zobaczysz raczej araby z bardziej proporcjonalnymi pyskami (polskie i ruskie linie są zazwyczaj bardziej proporcjonalne). Węższe pyski mają często konie z linii egipskich np ten ogier http://www.arabhorsemarket.com/68/photos/dsc_0456_baariq_head_oct.jpg

    Ta arabka ma cudne odcień- chętnie bym dorwała jakiś mold (nie wymagający natychmiastowych przeróbek)z takim odcieniem maści. A ten mold jakby nie patrzeć mimo wszystko ma swój wielki urok i nie raz się nad nim zastanawiałam, sadze, że można by było go świetnie poprawić. Tylko szkoda psuć tak pięknego odcienia.
    Pozdrawiam - www.dorotheahhh.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zdecydowaliście się coś tutaj skrobnąć :)