poniedziałek, 19 listopada 2012

Koń Nutmeg dla lalki Liv

Dziś nie będzie breyerów ani schleichów. Dzisiejszemu bohaterowi bliżej jest do lalek barbie niż do kolekcjonerskich modeli. Ale ponieważ jest koniem z ukrytym talentem, zasługuje na swój własny wpis i dużo zdjęć :)

Proszę Państwa, oto Nutmeg:


Nutmeg jest koniem towarzyszem dla lalek Liv. Pozostałe konie to siwy Clover i gniady Walnut. Lalki Liv są większe od barbie, mają artykułowane kończyny (zginane w stawach łącznie z kostkami) i szklane oczy. Więcej o tych lalkach można się dowiedzieć z oficjalnej strony Liv World (strona jest zrobiona we Flashu, ma dużo animacji, więc radzę uzbroić się w cierpliwość, jeśli ktoś ma wolne łącze internetowe).


Koń sprzedawany jest w zestawie razem z siodłem i ogłowiem, derką pod siodło i kocykiem, akcesoriami do plecenia i upinania grzywy, wiadrem na wodę, wiadrem z jabłkami, workiem ze zbożem oraz szufelką i zgrzebłem. Podobno. Mój jest egzemplarzem używanym i przyjechał do mnie tylko z siodłem i ogłowiem. Dzięki czemu był dużo tańszy :)

Nutmeg ma około 30 cm wysokości razem z głową jak stoi wyprostowany. Ma też pewną właściwość, z powodu której go zakupiłam - umie pozować!

Ukłoń się Państwu ładnie.


Nutmeg umie też stać tak jak Czesio, a Czesio to przy nim karzełek i sztywniak ;)


Nutmeg potrafi także kłusować...


...galopować...


...oraz przeciągnąć się:


We wszystkich tych pozach stoi samodzielnie, niczym nie podpierany. Tylko gdy staje dęba potrzebuje podpory (lub podtrzymania).


Niestety nie mam lalki Liv żeby sprawdzić, jak koń prezentuje się pod jeźdźcem. Na szczęście w zamian zgodziła się wystąpić Draculaura z Monster High. Podobno konie nie lubią wampirów, ale Nutmeg tylko ją dokładnie obwąchał...


...i pozwolił się dosiąść. Draculaura wygląda jak prawdziwa kowbojka, tylko kapelusza brakuje ;) Ale nie słuchała, jak mówiłam - pięty na dół.


Barbie fashionistka pozazdrościła koleżance: "Jaki on milutki, mogę dotknąć? Jaki ma fajny loczek na czole - jak Elvis!"


I też się wgramoliła na siodło. Jest trochę większa od wampirki, ale na koniu prezentuje się całkiem zgrabnie. Oryginalne konie barbie są, moim zdaniem, za małe dla tych lalek. Baśki wyglądają na nich jakby siedziały na kucach walijskich. Nie to co Nutmeg - może robić za niskiego quartera ;)


Dziewczyny zgodnie stwierdziły, że siodło jest bardzo wygodne, nie potrzebowały żadnego podtrzymywania. Ale wolą głaskać konika, niż na nim jeździć. Czesio też został wygłaskany. Wszyscy byli zadowoleni.


Nie wiem, jak długo Nutmeg zostanie w mojej kolekcji. Jest on bardziej koniem do zabawy, nie lubi stać na półce bezczynnie. Niestety jest za duży w stosunku do koni Breyer Classics a nawet dla Traditional. Natomiast polecam go, jeśli potrzebujecie wierzchowca dla Barbie lub lalki Monster High. Jest porządnie wykonany, nie widać nigdzie żadnych śrubek i ładnie pozuje. Tylko ten ogon jakiś taki wyliniały. Ale zawsze mu można zrobić przeszczep ;)

Jeśli chcecie poczytać więcej o naszym dzisiejszym bohaterze, to polecam stronę The Toy Box Philosopher. Są tam zdjęcia rozsiodłanego Nutmega, bo siodło oczywiście można bardzo łatwo zdjąć. Jest to strona z recenzjami różnego rodzaju lalek, m.in. Barbie, Tonner, Monster High, Liv, Momoko, Pullip i innych. Strona w języku angielskim, ale jest na niej dużo zdjęć.

A tutaj dla porównania jeszcze jeden koń palomino, który niedawno trafił do mojej kolekcji. Więcej jego zdjęć w następnych postach.


Papa!

11 komentarzy:

  1. Też myślałam nad zakupem Nutmega - zbieram lalki Barbie i MH, więc wierzchowiec dla nich byłby jak znalazł :D To chyba jeden z najlepszych koni dla lalek w tej skali. Niestety, ostatnio jest coraz trudniej dostepny (FLTE nie ma go już w ofercie), poza tym firma przestaje produkować Livki, więc koń też idzie do odstrzału :/ Mam nadzieję, że uda mi się go jakoś dorwać.

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż, konik zabawka, ale świetna z niego zabawka :3 Śliczny jest, jak na zabawkę i gdybym była o kilka lat młodsza to bym się nim zachwycała c: Słodki...

    Pozdrawiam :*
    Haniusia z hamada.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie napisane! "Ale nie słuchała jak mówiłam-pięty na dół!" - podoba mi się sposób, w jaki piszesz o tych zabawkach :D Sama lubię konie, ale kopytnych zabawek nie kolekcjonuję ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajniutki konik, strasznie mi się podoba w jaki interesujący sposób piszesz posty. Ja niestety takiej umiejętności nie posiadam, aa jest to bardzo przydatne. Miło się czyta twoje notki.
    Pozdrawiam
    kaskagren
    cathsmodelhorses.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję wszystkim za słowa uznania. Cieszę się, że tu wpadacie. To dopinguje mnie do prowadzenia tego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo synpatycznie sie to czyta,mozna przez chwile oderwac sie od rzeczywistosci;)ile ten konik mialby kosztowac?

    OdpowiedzUsuń
  7. Na Allegro widziałam takiego nowego za 129 zł. Ja pewnie sprzedałabym za połowę tej ceny, ale na razie zostaje u mnie. Na pewno ogłoszę na blogu, jak będę go sprzedawać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dopiero dojrzałam tę notkę. leż on słodziutki !!!.
    Eh szkoda, że nie było takich jak byłam mała, pewnie byłby moim numerem jeden przez jego możliwość pozowania.
    A może mimo wszystko warto trzymać takiego cudaka w kolekcji?
    Sama mam oprócz modeli np. konia izabelowato- tarantowatego Barbie z 1983 roku (kupionego tylko i wyłącznie do kolekcji :o ).
    Konik Nutmeg jest niesamowity. Poszerzyłaś moją wiedzę w dziedzinie lalkowych koni.

    http://dorotheahhh.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam pytanie gdzie go kupiłaś?A tak wo gule
    to koń śliczny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Marzyłam o tym koniu <3
    Szkoda ze nie dostanę go na OLX lub ALLEGRO :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zdecydowaliście się coś tutaj skrobnąć :)