czwartek, 1 listopada 2012

Breyer Classics - Warmblood Horse and Foal

Jak niektórzy już pewnie zauważyli, dodałam zakładkę "Lista Marzeń". Zrobię tam spis modeli koni, które chciałabym mieć u siebie. Oczywiście, chciałabym mieć dużo więcej, ale te wyszczególnione trochę wcześniej od innych ;) No i z powodów finansowych trzeba sobie ustawić jakieś priorytety. Wiecie, jak to jest...

Chciałabym Wam dziś pokazać mojego Breyera z zestawu 62008 Warmblood Horse and Foal. Ponieważ Dorotheah pięknie opisała ten mold na swoim Blogu, nie będę się rozpisywać o jego rzeźbie. Poza tym nie znam się na końskiej budowie. Koń albo mi się podoba, albo nie. Ten akurat mi się podoba. Ładną ma pozę i nie ma za dużej głowy ani nic z tych rzeczy. Oczy może ma trochę za wysoko, ale widziałam gorsze modele. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to jego maść. Wygląda jakby był marmurowy, a nie jabłkowity. Chociaż bardziej mi się podoba niż "łuski" Czesia ;) (Ale Czesława nie oddam!)

Koń przyjechał do mnie nowy w pudełku (pierwszy mój "brand new" Breyer), ale nos ma odrapany, jakby się z kimś bił. I nie tylko nos :/ Zresztą, zobaczycie na fotkach. Dziś, jak to się mówi, spam zdjęciowy, ponieważ tych zdjęć nie ma jeszcze w galerii na mojej stronie.









Ogier nie przyjechał do mnie sam. Razem z nim w pudełku był źrebaczek, który ogierkiem na pewno nie jest, za to jest bardzo sympatyczny. Jest ciekawie pomalowany - czarny kolor jest błyszczący natomiast szare kawałki są matowe. Może skończyła im się czarna matowa farba? ;)


Klaczka wygląda, jakby miała puchatą sierść i ma strzałki na kopytach, więc wszystko w porządku. Model konia bez strzałek jest wg mnie niekompletny.






Chciałam Wam jeszcze bardzo podziękować za komentarze. Nie sądziłam, że każdy mail o treści "masz nowy komentarz" sprawi mi tyle radości :) Pozdrawiam i pewna dobra rada na koniec - nie bierzcie nigdy cukierków od Obcych ;)

2 komentarze:

Dziękuję, że zdecydowaliście się coś tutaj skrobnąć :)